Strony

wtorek, 12 sierpnia 2008

#112 Zajc


Mamy swoje wlasne osobiste zwierzatko, maly zajac, ktory praktycznie mieszka u nas. Kiedys chodzil duzy ale dawno go juz nie widac a teraz taki maly zajac u nas non stop przesiaduje i gryzie sobie trawke. Fajnie bo jak wracam z pracy to juz siedzi i skubie. Teraz tutaj co chwila przebiega i zaczyna sie po malu oswajac bo juz nie ucieka taks szybko jak sie do niego podchodzi. Ameryka to dziwny kraj. Dzikich zwierzat tutaj pelno i sie nie boja ludzi. Moze dlatego, ze nikt ich nie goni, nie ploszy i inie rzuca w nie kamieniami. Co pamietam z polski jak uposledzone umyslowo dzieci gonily co popadnie, co na drzewo nie zdarzylo uciec. Heh fajny taki zajac. Szkoda, ze urosnie bo wyglada slodko. Siedze sobie z laptopem za domem przy stoliku i patrze na tego malucha jak skubie trawe. Nawet mu zrobilem to zdjecie komorka, oczywiscie jak wszystkie moje MMS'y powedrowalo na TWITXR http://twitxr.com/martiger/updates/86891/ marzy mi sie wogule pies, taki jak mialem w Polsce,

Sara - Owczarek Belgijski
scan0088

____________________________________________________________________

1 komentarz:

Elzbieta pisze...

Bardzo mi sie podobalo to co napisales o zajaczku. Ja mam podobne spostrzezenia tu w Anglii jesli chodzi o stosunek do zwierzat i wszystkiego co zywe. Wedrujac klifami spotykam mnostwo kicajacych zajecy, psow bawiacych sie ze swoimi wlascicielami czy tez kotow noszonych w koszykach. A kiedy jade samochdem, niejednokrotnie przebiega lisek, czy tez inne zwierze i w tych momentach kierowcy jezdza ostroznie i pozwalaja zwierzakowi opuscic teren bezpiecznie. To jest duza roznica miedzy naszym krajem.
Uwielbiam psy podobnie jak Ty. Mam "lady Gracy". Ona jest rasy whippet. (nie jestem pewna czy dobrze napisalam). Ela